Kochani Pacjenci, dieta ketogeniczna od dobrych paru lat jest przedmiotem kontrowersji. Opiera się ona na produktach o wysokiej zawartości tłuszczów i niskiej zawartości węglowodanów. Jej stosowanie wymusza na organizmie przestawienie się na inny kierunek metabolizmu, w którym to lipidy, a nie węglowodany, wykorzystywane są jako główne źródło energii. Produktem ubocznym takiej przemiany materii są ciała ketonowe, od których wywodzi się nazwa tego modelu żywienia. Co ciekawe, w ostatnich latach dieta ketogeniczna wzbudza bardzo duże zainteresowanie. Traktuje się ją jako środek ułatwiający utratę wagi, wspomagający pracę mózgu, walkę ze stanami zapalnymi, a także jako skuteczne wsparcie, a czasami nawet remedium na wiele poważnych dolegliwości. Jak jest naprawdę? Czy stosowanie takiego jadłospisu faktycznie może przynieść tak wiele korzyści? Nie jesteśmy jeszcze w stanie rozwiać wszystkich wątpliwości, jednak wyniki badań naukowców z University of California w San Francisco rzucają pewne światło na zagadnienie. Zainteresowaliśmy Was? Zapraszamy do lektury!
Zespół badaczy przeprowadził doświadczenie z udziałem 17 ochotników, mężczyzn z nadwagą lub otyłością nie chorujących na cukrzycę. Przez 2 miesiące przebywali oni na oddziale metabolicznym, gdzie ich dieta i aktywność fizyczna były dokładnie monitorowane i kontrolowane. Przez pierwsze 4 tygodnie połowa uczestników otrzymywała „typową” dietę opartą na pięćdziesięcioprocentowym udziale węglowodanów, a druga część dietę ketogeniczną zawierającą zaledwie 5% cukrów, a za to 80% tłuszczów. Po upływie miesiąca obie grupy „zamieniły się” jadłospisami aby można było ocenić w jaki sposób przechodzenie pomiędzy tymi dwoma strategiami żywieniowymy wpływa na mikrobiom jelit. I co się okazało?
Otóż zmiana diety ze „standardowej” na ketogeniczną skutkuje zmianą proporcji 19 rodzajów bakterii zasiedlających nasze jelita. Chcąc lepiej zrozumieć, jakie to może mieć konsekwencje dla ludzkiego organizmu, naukowcy przeprowadzili badanie na myszach, do których jelit wprowadzili różne składniki ludzkiego mikrobiomu, tak, aby proporcje poszczególnych szczepów bakterii odpowiadały ich proporcjom u ludzi na diecie ketogenicznej. Najbardziej charakterystyczną konsekwencją takiego posunięcia okazało się zmniejszenie populacji limfocytów Th17, które są kluczowe w walce z chorobami zakaźnymi, ale też odpowiadają za nasilanie stanu zapalnego w chorobach autoimmunologicznych. A co to oznacza w praktyce dla osób borykających się z takimi schorzeniami? Na pewno temat wymaga jeszcze dalszych badań, jednak być może dieta ketogeniczna okaże się metodą na znaczne poprawienie jakości życia pacjentów. Trzeba tu jednak podkreślić, że rozważając taki model żywienia warto najpierw skonsultować się ze specjalistą. Dzięki temu terapia będzie bardziej zindywidualizowana, a co za tym idzie, bardziej efektywna i bezpieczniejsza.
