Skip to main content

Ciekawostki medyczne – wpływ medytacji na florę jelitową

Kochani Pacjenci, o korzyściach płynących z regularnej medytacji mówi się od lat. Pozytywnie wpływa ona na nasze codzienne samopoczucie i nastrój, pomaga uporać się ze stresem, wspomaga koncentrację i produktywność w pracy, a nawet oddziałuje na relacje międzyludzkie i pracę systemu immunologicznego. Wymieniać można by tak dość długo, dzisiaj jednak skupimy się na nowych badaniach prowadzonych przez dr Balachundhara Subramaniana. Otóż, jak donosi naukowiec, medytacja ma znaczący wpływ, oczywiście korzystny, na naszą florę jelitową. A do jakich konkretnie wniosków doszedł dr Subramanian? I co to może oznaczać dla nas? Zapraszamy do lektury!

Zacznijmy od kilku zdań wstępu. Obustronny związek pomiędzy jelitami, a mózgiem został udowodniony już jakiś czas temu. Innymi słowy, zdrowie jelit może wpływać na nasz mózg, a aktywność mózgu na mikrobiom jelit. Mówi się nawet o osi jelita-mózg, a termin ten odnosi się do systemu sygnałów biochemicznych pojawiających się pomiędzy neuronami w przewodzie pokarmowym a ośrodkowym układem nerwowym. Owa dwukierunkowa droga obejmuje ośrodkowy układ nerwowy, jelitowy układ nerwowy oraz mikroflorę jelitową i reguluje procesy trawienne, nastrój, a nawet ogólne samopoczucie. W efekcie, mikrobiom jelitowy, choć większość z nas nie poświęca mu szczególnej uwagi, ma fundamentalne znaczenie dla naszego zdrowia fizycznego i psychicznego, a kiedy nie funkcjonuje prawidłowo, może się pojawić szereg dolegliwości, w tym stany lękowe, depresja, choroby układu krążenia, a nawet nowotwory. Więcej nawet, zaburzenia flory bakteryjnej i stany zapalne jelit potrafią wpływać na strukturę i funkcjonowanie jelit, a w konsekwencji na nasze zachowanie i emocje. Nie na darmo zresztą nazywa się je drugim mózgiem!

A medytacja? Ta znana jest w kulturze i systemach religijno-filozoficznych Wschodu już od tysiącleci i ceniona jako narzędzie rozwoju duchowego, realizacji ludzkiego potencjału, a także radzenia sobie z różnego rodzaju dolegliwościami. Ponadto, dowiedziono naukowo, że tego typu praktyki mogą prowadzić do zmian fizjologicznych, na przykład obniżenia ciśnienia krwi i tętna, redukcji stresu i ogólnego lepszego samopoczucia. Stres z kolei jest znanym od dawna czynnikiem zaburzającym pracę jelit, wpływającym na ich motorykę, funkcje i florę bakteryjną. Dlatego właśnie medytacja, dzięki swojej zdolności redukowania stresu, może modulować zmiany zachodzące w jelitach, a tym samym pozytywnie wpływać na mikrobiom i ogólne funkcjonowanie.

Wyraźnie potwierdzają to wspomniane badania. W doświadczeniu wzięły udział 64 osoby, a jego celem było określenie wpływu ośmiodniowej praktyki na różnorakie lipidy oraz sposób ich trawienia. Analiza spektrometrii mas o wysokiej rozdzielczości wykazała, że po zakończeniu leczenia uczestnicy mieli podwyższony poziom acyloglicyny, związku podobnego do endokannabinoidu i znanego ze swoich właściwości przeciwzapalnych, przeciwbólowych i rozluźniających naczynia. Co więcej, nastąpił spadek glicerofosfocholin, glicerofosfoetanoloamin, specyficznych plazmalogenów, estrów cholesterolu, acylokarnityny i triacylogliceroli/diacylogliceroli, co wskazywało na zmniejszenie ilości substancji związanych z ryzykiem powstawania miażdżycy. W innym badaniu, tym razem przeprowadzonym na 288 osobach, naukowcy zauważyli, że spowodowany medytacją wzrost dobrych bakterii utrzymuje się nawet do 3 miesięcy po zakończeniu praktyki. To jednak nie wszystko! Naukowcy przeprowadzili też porównawcze badanie mikrobiomu praktykujących medytację mnichów tybetańskich i osób świeckich. Okazało się, że kompozycja mikrobiomu mnichów znacząco się różni, znajdują się w nim bakterie wspierające układ przeciwzapalny i metabolizm, a dodatkowo u mnichów zauważono niższe markery chorób sercowo-naczyniowych.

Wnioski? Medytacja może się okazać obiecującym narzędziem w terapeutycznym i profilaktycznym w leczeniu zdrowia jelit i szeregu innych dolegliwości. I choć temat wymaga jeszcze dalszych badań, już na tym etapie możemy z całą pewnością powiedzieć, że warto włączyć tę praktykę do swojego grafiku. Na początek wystarczą krótkie, nawet kilkuminutowe sesje parę razy w tygodniu, które z czasem można wydłużać. Przy odrobinie konsekwencji już po 2-3 miesiącach możemy odczuć płynące z tego korzyści. A jeżeli mamy problem z samodzielną praktyką pomocne mogą się okazać liczne aplikacje, na przykład Headspace, Sattva czy Insight Timer.

Maciej Skrzetuski

Author Maciej Skrzetuski

More posts by Maciej Skrzetuski