Czy wiecie, że bańki były stosowane już w starożytności? Metoda ta była popularna w wielu tradycyjnych systemach medycznych, między innymi w Mezopotamii, Rzymie, Egipcie, Grecji czy Chinach. W wieku XX, na skutek znacznego rozwoju medycyny konwencjonalnej oraz przemysłu farmaceutycznego, znaczenie baniek zmalało, jednak obecnie, wraz z rosnącą popularyzacją alternatywnych form terapii, ponownie zyskują uznanie. Tutaj jednak wypada zadać sobie pytanie o skuteczność tej niemalże legendarnej metody, która dla jednych jest koszmarem z dzieciństwa, dla innych przesądem, a dla pozostałych doskonałym uzupełnieniem, a nawet zastępstwem dla farmakoterapii.
Abstrahując od uzasadnienia naukowego ich skuteczności, zastanówmy się, kiedy tradycyjnie wykorzystuje się bańki? Otóż stosuje się je przede wszystkim przy infekcjach górnych dróg oddechowych, zapaleniu oskrzeli lub płuc, dolegliwościach bólowych kostno-stawowych oraz ogólnym osłabieniu odporności. W zależności od dolegliwości, stawia się je w różnych miejscach. I tak, na przykład przy przeziębieniu, jest to najczęściej na plecach i po bokach klatki piersiowej, natomiast w przypadku dolegliwości bólowych tam, gdzie ból dokucza. W tym drugim przypadku, dla wzmocnienia efektu, zaleca się postawić bańki w odpowiadających za dany obszar ciała punktach akupunkturowych. Trzeba tu jednak podkreślić, że w tym celu należy się zwrócić do osoby posiadającej odpowiednie przygotowanie teoretyczne i praktyczne, ponieważ jakikolwiek błąd może spowodować niepożądany efekt.
Co ciekawe, bańki znajdują też zastosowanie w kosmetologii. Ich entuzjaści podkreślają, że wykonany z ich użyciem masaż pomaga w walce z cellulitem, umożliwia wymodelowanie sylwetki, poprawia napięcie skóry oraz przyczynia się do likwidacji rozstępów. Bańki bywają też wykorzystywane do masowania twarzy, co ma zmniejszyć ilość zaskórników, zredukować wydzielanie sebum, a także poprawić owal twarzy oraz napięcie skóry.
Bańki dzielimy na 3 rodzaje. Pierwsza grupa to najbardziej rozpoznawalne bańki szklane, których działanie opiera się na wytwarzaniu we wnętrzu próżni na skutek spalania denaturatu lub spirytusu. Druga kategoria to bańki szklane z wentylem służącym do zasysania powietrza z wewnątrz. W ten sposób uzyskuje się próżnię i mocuje bańkę do ciała. Trzecia opcja to bańki gumowe, najłatwiejsze w obsłudze i z pewnością najbezpieczniejsze dla niedoświadczonych osób.
A na jakiej zasadzie działają bańki? Ich miejscowe stawianie ma prowadzić do zgromadzenia się znacznej ilości krwi w naczyniach włosowatych ulokowanych w danym obszarze ciała. W efekcie powstaje krwiak, a organizm traktuje go jako ciało obce i dąży do usunięcia nagromadzonej krwi. To z kolei ma doprowadzić do mobilizacji systemu odpornościowego i szybszego powrotu do zdrowia.
Tutaj trzeba jednak zadać sobie pytanie, co na to nauka? Otóż na ten moment nie dysponujemy żadnymi dowodami co do skuteczności baniek, a ich przeciwnicy twierdzą wręcz, że ta metoda nie ma prawa działać. Ewentualne sukcesy w leczeniu bańkami przypisuje się w związku z tym efektowi placebo, a krytycy dodają nieco złośliwie, że równie dobrze można zafundować choremu kilka zwykłych siniaków.
Co zatem robić? Stawiać, czy nie stawiać? Na to pytanie bez wątpienia każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie sam. Na pewno metoda ta, o ile zostanie zastosowana przez doświadczoną osobę, nie powinna zaszkodzić. Trzeba jednak pamiętać, że nie zaleca się jej dzieciom poniżej 3-4 roku życia, osobom cierpiącym na choroby serca oraz nagłe skoki ciśnienia tętniczego krwi, a także pacjentom onkologicznym. Niewskazane jest również stawianie baniek na wszelkie zmiany skórne. Co niemniej istotne, decydując się na bańki nie należy rezygnować z terapii konwencjonalnej, ale raczej powinno traktować się je jako jej uzupełnienie.